Tadeusz Rolke spoczął na cmentarzu Ewangelicko-Augsburskim
Uroczystości pogrzebowe wybitnego fotografa Tadeusza Rolke rozpoczęły się w poniedziałek mszą św. w Kościele Rzymskokatolickim Środowisk Twórczych pw. św. Andrzeja Apostoła i brata Alberta przy placu Teatralnym w Warszawie, którą odprawił ks. Andrzej Luter.
- Odszedł Tadeusz Rolke, nestor polskiej fotografii i świadek epoki. Bardzo mi trudno w kilku słowach popisać jego zasługi, a także ogromny wkład w rozwój polskiej kultury - powiedziała ministra kultury i dziedzictwa narodowego do uczestników nabożeństwa żałobnego.
Hanna Wróblewska przypomniała, że - Rolke był uczestnikiem i kronikarzem ważnych wydarzeń historycznych. - Poświęcił się fotografii, dokumentując życie stolicy. Współpracował z najlepszymi projektantami mody i artystami, tworząc niebanalne sesje, także dla popularnych czasopism. Tworzył kulturę wizualną naszej epoki - zaznaczyła.
- Tadeusz Rolke tworzył oryginalne reportaże z wydarzeń artystycznych. Rejestrował działania Tadeusza Kantora, Edwarda Krasińskiego, wystawy Galerii Foksal. Portretował artystów - mówiła. - Był piewcą obrazu, a przede wszystkim uważnym słuchaczem historii ludzkich losów - powiedziała szefowa resortu kultury.
Hanna Wróblewska podkreśliła, że Rolke pozostawał aktywny do ostatnich dni. - Szczególne miejsce w jego sercu zajmowały serie zdjęć o tematyce żydowskiej. Cykle „Lekcja pamięci”, „Sąsiadka”, „Tu byliśmy” (...) uważał nie tylko za swój artystyczny, ale moralny obowiązek wobec pamięci ofiar - podkreśliła.
- Pozostają z nami jego zdjęcia i jego zatrzymane w obiektywie mistrzowskie portrety. Kadry pełne emocji, czułości i prawdy. W moim telefonie pozostają te zdjęcia, które robiliśmy sobie ponad dwa lata temu, podczas naszego spotkania w Muzeum Getta Warszawskiego. (...) Pamięć o nim na zawsze pozostanie żywa - powiedziała Hanna Wróblewska.
List do uczestników uroczystości pogrzebowych skierował prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. „Żegnamy dzisiaj Tadeusza Rolkego. Jego pozycję w świecie fotografii znamy i szanujemy wszyscy" - napisał prezydent Warszawy w liście, który odczytał Kamil Dąbrowa.
Rafał Trzaskowski przypomniał, że Rolke był uczestnikiem Powstania Warszawskiego, więźniem politycznym, emigrantem i nauczycielem. „Pokazywał człowieka takim, jakim jest w jego codzienności, ale też w jego wyjątkowości trudno wyobrazić sobie opowieść o powojennej Warszawie bez zdjęć pana Tadeusza. Dokumentował jej odbudowę, jej codzienność i rytm. Pokazywał nasze miasto takie, jakim było. Bez upiększeń, z empatią i uważnością” - ocenił prezydent Warszawy.
Przypomniał, że pierwsze zdjęcia Rolke wykonał w czasie Powstania Warszawskiego. „Na zdjęciach Tadeusza Rolkego widać, że każde naciśnięcie migawki było przemyślane. Jego zdjęcia to obrazkowa kronika Polski XX i początku XXI wieku” - zaznaczył w liście Trzaskowski.
„Wiem też chyba, jaki jest najlepszy czas naświetlania podczas robienia zdjęć. 96 lat. Dokładnie 96 lat, przez które obserwował, a potem także fotografował świat Tadeusz Rolke. Widzę tę fotografię tak: rozmazane ślady kolejnych dekad, następujących po sobie epok i jeden, stały, wyraźny, ostry punkt. Czarna lustrzanka pana Tadeusza” - napisał prezydent Warszawy.
„Panie Tadeuszu, dziękuję za spojrzenie, które uchwyciłeś, za Warszawę, którą dzięki Tobie widzimy lepiej" - zakończył swój list Rafał Trzaskowski.
Po mszy św. na prośbę osób bliskich zmarłego psalm „Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego” po hebrajsku przeczytał współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów prof. Stanisław Krajewski.
- Ostatni rok w życiu Tadeusza był rokiem pożegnań. Mówił wprost, że śmierć się zbliża. Bał się jej, ale i nią ciekawił. Mam wrażenie, że w ostatnich tygodniach ciekawość stała się od tego strachu silniejsza. Pojawiła się radość, spokój. Rolke patrzył jej w oczy. Był gotowy na to spotkanie - powiedziała wnuczka fotografa Małgorzata.
- Dziękuję, że mogłam go obserwować w tym ostatnim okresie i że kolejny raz pokazał mi, jak żyć, chociaż w tym wypadku chyba należałoby powiedzieć, jak umierać. Nie był standardowym dziadkiem, nie był standardowym człowiekiem. Niewielki, pozbawiony patosu, niewstydzący się swoich wad - oceniła.
Przyznała, że - pustka, która po nim została, jest ogromna. - Tęsknota jeszcze większa. Szukam go wzrokiem wszędzie. Wypatruję, że pojawi się gdzieś w tłumie w tych swoich ciemnych okularach. Podejdzie i uśmiechnie się czule - mówiła. - Wypatrujcie go i wy. Wszyscy mamy pod powiekami jego kadry. Tam pozostanie na zawsze żywy - powiedziała wnuczka Małgorzata.
Urna z prochami Tadeusza Rolke została pochowana na cmentarzu Ewangelicko-Augsburskim w Warszawie.
Tadeusz Rolke zmarł 14 lipca 2025 roku w wieku 96 lat.(PAP)
gj/ dki/
